1941 bo od tej daty oddaję im zdjęcia i to dziś to trwa... Niestety ale środek sezonu i nie wiem gdzie łapki wsadzić i za co najpierw się zabrać! Do tego wszystkiego doszły jeszcze te "nieszczęsne" dwa dni z Adamem i Kaliną, które do dziś pozostawiły odcisk na mojej psychice, powodując roztopienie twardego fotograficznego gruntu po którym do tej pory stąpałem! Teraz przydałby się np. grudzień, śnieg za oknem i masa wolnego czasu na swobodne, niczym nie skrępowane eksperymenty nad zdjęciami i czas na szukanie własnej drogi i stylu. Niestety, ale czas zacząłem liczyć w tygodniach a nie dniach i mam wrażenie, że dopiero jest koniec maja :)
W końcu nadszedł czas na mój niezasłużony, upragniony urlop :) Od piątku, przez kolejne dwa tygodnie będę grzał cztery litery na malowniczej wyspie Ciovo w Chorwacji (bajdełej - mam wrażenie, że cały Śląsk i pół Polski tak pojechało na wakacje, ale może mi się zdaje) Najbardziej cieszę się z pokrowca do zdjęć podwodnych, płetw, maski i rurki - tak wiem, brakuje jeszcze Łopatki, wiaderka i piaskownicy :) Zapewne zrobię parę zdjęć i wrzucę...
Pozdro!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz