Dziś takich wesel już mało... Sala wynajęta a do tego naczynia a reszta przygotowana własnoręcznie! Wielki szacun! Długie godziny przygotowań, masa pracy ale za to unikalny klimat i wyjątkowy smak swojskich potraw :) Na weselu Anety i Dominika miałem okazję być gościem i delektować się smakiem swojskich klimatów i pięknych okolic Sanoka. Po tygodniu świętowania moja wątroba zmniejszyła swoją żywotność o jakieś pięć lat! Warto było! Bardzo Wam dziękuję/dziękujemy za wspólnie spędzony czas!
To tyle o weselu a teraz "wieczór" kawalerski Dominika...
Pięciu chłopa, góry i dziesięć browarów. Hmm... Coś tu nie gra! Zawsze wieczory kawalerskie szły w zupełnie innym kierunku i nie żebym miał jakieś specjalne parcie na alkohol ale ten zawsze w dużych ilościach towarzyszył tego typu imprezom. Tym razem było skrajnie inaczej co nie znaczy gorzej!
Dominik jest przewodnikiem górskim i zaproponował wyprawę z samego rana w góry a dokładniej w Bieszczady na Tarnicę. No ok pospacerujemy, pomyślałem... Zaczęliśmy o 7:00 rano i pełni energii wyruszyliśmy pełni energii. Zaznaczam, że do tej pory w góry chodziłem dosyć rzadko i jakoś specjalnie do tego mnie nie ciągnęło. Kiedy zaczęliśmy podejście i pierwszy odpoczynek zrobiliśmy pod samą trasą, po pokonaniu paru kilometrów wtedy już byłem zmęczony :) Godzinę później czułem się oszukany! Wcale nie szliśmy na jakiś szczyt tylko na koniec świata! Oszukali mnie bo koniec trasy niknął gdzieś na horyzoncie! Masakra! Słońce dawało z siebie 150% mocy moja piąteczka z obiektywem tele ważyła tego dnia trzy razy więcej a do tego w głowie miałem cały czas to, że regenerujących browarów mamy tylko po dwa na głowę! No po prostu zrobili mnie w konia! Po paru godzinach pomyślałem, że nigdzie bym nie poszedł gdybym wiedział jaki przebiegły plan ma nasz solenizant przewodnik! Po dziesięciu kilometrach przyszedł czas na przerwę i upragnione piwo! Tak skupiam się przy tym piwie tylko dlatego żeby powiedzieć Wam jak cudownie smakuje ciepłe piwo po dużym wysiłku! Pycha! No ale co z tego kiedy przed nami drugie tyle :( Kiedy w końcu weszliśmy na tą Tarnicę wszystko było mi obojętne! No ale żeby być szczerym była to super wyprawa i może właśnie dlatego, że się tego nie spodziewałem. Poznałem bardzo fajnych ludzi a widoki jakie roztaczały się przed nami były niezapomniane i wyjątkowe. Było na tyle fajnie i na tyle mi się spodobało, że dziś wyruszamy z Anią do Szklarskie Poręby żeby w tym samym składzie zaatakować inną trasę. Panie przewodniku bardzo dziękuję za piękną, masakrującą wycieczkę i wszelkie ciekawe historie które uzupełniły całą wyprawę. Naszło mnie przy tej okazji inne spostrzeżenie - jak dużo pięknych miejsc jest w tym kraju a jak bardzo ciągnie nas za granice naszego pięknego kraju!
Dziś wyruszamy do Szklarskiej i również na ciekawe widoki - pewnie zdjęcia też będą na blogu. Tym razem przed tym wyjazdem pięknie wyczyściłem matrycę, więc nie będzie konieczności usuwania 150000 kropek ze zdjęcia :P
Pozdrawiam i polecam okolice Bieszczad!
Poniżej trochę kadrów z tych okolic.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz