Na wstępie gorące podziękowania dla ekipy "giętaczy", która pomogła pozaginać ogromną ilość ulotek w ekspresowym tempie! Dzię kuuu jeee my!
Co do samej ulotki to na boga nie polecam robić tego na własną rękę! Ja zostałem do tego zmuszony ponieważ decyzja o pojawieniu się na targach zapadła w ostatniej chwili a żadna drukarnia nie była w stanie zrealizować zlecenia w dwa dni... Na szczęście pomogli przyjaciele, ale na koniec pozostało ulotki pociąć i pozaginać - masa czasu i pracy, dlatego polecam myśleć i planować wcześniej!
W tym roku postanowiłem zobaczyć jak wyglądają i na czym polegają targi ślubne. Nigdy wcześniej nie miałem okazji gościć tam osobiście. Byłem, zobaczyłem i i za rok raczej pozostanę w domu! :)
Ciekawe doświadczenie... Kiedy rozmawiałem z parami, które dopiero dotarły na targi odczuwałem z ich strony masę energii i optymizmu, natomiast pary wracające do domu z pełnymi reklamówkami ulotek, broszur i ofert miały bardzo smutne i zmartwione twarze - przypuszczam, że to zmęczenie a nie fakt zapoznania się z aktualnymi cenami i ogólnym kosztem organizacji ślubu ;)
Gorąco pozdrawiam wszystkie pary z którymi miałem okazję rozmawiać! No i poważnie nie wyrzucajcie tej ulotki - może szybko się nie wzbogacicie, ale ja po prostu bardzo się napracowałem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz