Ten dzień odsypiałem do dziś... Nie, nie dlatego, że piłem bo w pracy nie piję, ale był to dzień pełen emocji i wrażeń, no ale o tym może później! Wiecie co to matryca światłoczuła w aparacie? To taki nieruchomy film... No i jak on się pobrudzi, tj. jakiś syf na nim siądzie to jest źle dla fotografa i dla pary młodej :) Dokładniej jak na taką matrycę osiądzie jakieś ciało obce wielkości paru mikronów to na zdjęciu widnieje to jako ogrooooomna plama i trzeba później przy obróbce używać narzędzia o nazwie stempel w programie do obróbki graficznej o nazwie photoshop (czyta się to mniej więcej tak: fotoszop ;P) co jest bardzo czasochłonne a w niektórych przypadkach, mając "dużo szczęścia" taka plama siada na najistotniejszych częściach kadru czyli np. na oku pani młodej - czego raczej nie da się usunąć, bo w sumie bez sensu wyglądałaby bez oka na ślubie i ktoś mógłby pytać czemu tak... No ale nieważne... W każdym razie, taki syf wraz kolegami osiedli mi na matrycy!!! Tak wiem, dramat! Na załączonym obrazku przedstawiam całą ekipę!
Kiedy to zobaczyłem musiałem podjąć decyzję o operacji na otwartym sercu! "Siostro skalpel" powiedziałem... Czyszczenie matrycy na ławce pod knajpą! A tak w ogóle to dzień wcześniej ją czyściłem i lśniła jak okna przed świętami wielkanocnymi u mnie w domu (noooo tzn. bardzo lśniła) ale się zabrudziła bo nie posłuchałem mamy która zawsze mówiła: "nie wdmuchujemy paprochów do środka bo się przemieszczą i tak czy tak prędzej czy później osiądą na twej matrycy Krzysiu" Nie posłuchałem i mam karę! Na szczęście cały zabieg minął bez komplikacji a pacjent wrócił do zdrowia zaraz po zabiegu i nie chciał nawet L4 i czym prędzej pognał do pracy! Syf tym razem wyleciał na zewnątrz i od tamtej pory już się nie widzieliśmy...

1 Syf główny, wielki (mega syf wielkości żuka gnojarza - a może to był faktycznie żuk... sam nie wiem...)
2 Kolega tego dużego...
3 Ukrywający się koledzy - "że niby nas nie ma..."
4cała galaktyka syfów - to była chyba wielka biba w tej części matrycy - cała rozbawiona horda małych, uciążliwych paprochów!
5, 6, 7, 8, 9 ... Cała reszta która zaginęła w gąszczu szczegółów zdjęcia.
0 I w końcu strefa zero czyli miejsce dokonania zabiegu! (ten kolo na zdjęciu to nie ja - to był pan który o 16tej mówił "łytytłyfffv fffffyy głtyyyy ddsafsddf pffff..." ale był z imprezy obok...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz