Poloneza czas zacząć

Z takich wydarzeń jak komers, studniówka, ślub i inne takie - nie wspominając już o własnych chrzcinach, powinny być obowiązkowe powtórki na stałe wpisane w kalendarz imprez! Takie wydarzenia bardzo szybko mijają, noc staje się krótka i nagle trzeba kończyć. Ja ze swojej studniówki mało pamiętam, a najwięcej, że było przy tym strasznie dużo szumu i nerwów i co? Pstryk i po studniówce...

  

Aleksandra M. i przemijanie

Czas przemija niesamowicie szybko! Najlepiej widać to po dzieciach. Ole widziałem ostatni raz ponad rok temu, a teraz?! Niesamowita zmiana. To jest zaskakujące jak szybko czas ucieka! Kiedyś liczyły się dni a teraz odhacza się kolejne miesiące i lata w kalendarzu... nie będę się tu specjalnie wyzewnętrzniał, ale skłania to do pewnych głębszych przemyśleń, no i oczywiście do stwierdzenia - "stary jestem i młodszy nie będę" ;)

Cztery zdjęcia poniżej to prace z marca '08...    

... a te poniżej to już 23 luty 2009 ;)

Gliwice

Moje miasto...

Na Śląsku mieszkam od urodzenia. Sam Śląsk kojarzy mi się bardzo źle, brudno, szaro i nie przyjemnie... Zupełnie inaczej jest z Gliwicami i nie wynika to jakoś specjalnie z sentymentu ani jakiegoś lokalnego patriotyzmu, ale po prostu uważam, że jest to jedno z ładniejszych, najbardziej zielonych miast naszego regionu, no oczywiście nie każda dzielnica.  Chciałbym ten wpis aktualizować co jakiś czas dodając nowe zdjęcia bo z czasem zmieniam spojrzenie na wiele miejsc, każde wygląda inaczej w różnych porach roku... Mam nadzieję, że będę się trzymał planu. 

Zapraszam do Gliwic... 

PS Wszelkie ramki i podpisy pod zdjęciami pochodzą jeszcze z publikacji internetowych, a że system Windows pada mi na tyle często, że zdołałem połowę moich zdjęć stracić pozostało tylko archiwum on-line, czyli użycie wcześniej przygotowanych prac... 

Pies Boket

Pies Boket to mój labrador... W tej chwili na 1,5 roku i jest już dużym chłopcem-fizycznie, bo emocjonalnie to jeszcze mega szczeniak! Podobno mądrzeją z czasem i już tak koło trzeciego roku życia czytają i piszą, więc po prostu pozostaje poczekać :) Wcześniej miałem kota, ale zdechł na koci HIV - jak to się stało? Nie pytajcie... Po prostu pewnego dnia popsuł się i już nie działał... Ten kot był jak pies, chodził na spacery po lesie, przynosił bonusy do domu i robił inne rzeczy zarezerwowane dla psa, oprócz szczekania! Czemu piszę o kocie skoro post nazywa się pies? Myślę, że on pojawił się raz jeszcze na tym świecie w ciele labradora :) Też czarny i też ma cztery łapy! Zadziwiające prawda! Coś w tym musi być... Imię psa wizięło się od terminu BOKEH - z japońskiego BO-KE czyli rozmycie. Termin stosowany w fotografii określający rozmycie tła. Boket też dlatego, że ciężko było by wołać na psa np. przesłona, albo migawka/migawek i tak powstał BOKET :)

Tak wygląda teraz...

Kozak... Że niby Yeti jestem - napina się, żeby suki widziały... :P

Się skacze, się pływa...